Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
87 Postów
Michał Polak
(korepetytor)
Początkujący
Ja dzis siedze w domu z rodzina... Bylem z psem na spacerze zobaczyc co sie swieci pod domem. Jest impreza u sasiada. Chihuahua sika i sika... juz myslalem, ze biedak przymarzl z tymi siuskami tak scial u nas mrozik. Dzis wyciagnalem z garazu sanki dla malej... Dwa balwany byly bo wlasnie sasiad je przejechal...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
87 Postów
Michał Polak
(korepetytor)
Początkujący
Zwiazek moich dwuch balwanow szybko sie rozpadl. Nie bylo to spowodowane zarem ich serc lecz nieostroznym sasiadem. A moze po prostu zlosliwy facet by. Jutro ulepie nowe. Gdy by tak ludzie mogli szybko zwiazki naprawiac jak naprawia sie balwany to by bylo fajnie.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1371 Postów
Barbara H
(barbara67)
Maniak
Czasami mysle, ze to nawet lepiej jak te zwiazki sie rozpadaja niz tak maja trwac bez sensu, a juz na pewno " ze wzgledu na dzieci" - bo dzieci jak psy wyczuwaja kiedy zwiazek pomiedzy rodzicami nie funkcjonuje i na pewno nie szczesliwe i beztroskie.

Zeby dac innym szczescie trzeba byc samemu szczesliwym
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
921 Postów

(I.Z.A.)
Maniak
barbara67 napisał:
Czasami mysle, ze to nawet lepiej jak te zwiazki sie rozpadaja niz tak maja trwac bez sensu, a juz na pewno " ze wzgledu na dzieci" - bo dzieci jak psy wyczuwaja kiedy zwiazek pomiedzy rodzicami nie funkcjonuje i na pewno nie szczesliwe i beztroskie.

Zeby dac innym szczescie trzeba byc samemu szczesliwym
..........To prawda,żeby dac innym szczescie trzeba byc samemu szczesliwym !Ja nie mam tego problemu,zawsze i wciąz jestem ze swoim męzem,nigdy mi się nie znudził i nie znudzi i trwa to ,już ponad 30 lat-z tego jestem dumnaKochamy się nadal!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
87 Postów
Michał Polak
(korepetytor)
Początkujący
Ja mam krótszy staż... Znam się z żoną od czternastu lat a małżeństwem jesteśmy od siedmiu. Mamy pięcioletnią córkę i drugą bobę w drodze. Uf... ale człowiek musi się na to napracować.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
921 Postów

(I.Z.A.)
Maniak
korepetytor napisał:
Ja mam krótszy staż... Znam się z żoną od czternastu lat a małżeństwem jesteśmy od siedmiu. Mamy pięcioletnią córkę i drugą bobę w drodze. Uf... ale człowiek musi się na to napracować. ....................ooo-jeszcze dużo ,przed Wami-ja wszystkim,życzę szcześciaPozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
352 Posty
Katarzyna Jakubowska
(Katarzyna)
Stały Bywalec
Ja też niewielkim stażem mogę się pochwalić, bo na razie 16-letnim ale...mogę z ręką na sercu powiedzieć, że pierwsze 5 lat trochę się ścieraliśmy. Bo okazuje się, że da się wypracować kompromis z obu stron. Dzieci podrosły a my zaczynamy się czuć jakbyśmy znów mieli po 18 lat. W naszym przypadku rozłąka trwała pół roku, bo stwierdziliśmy, że nie pieniądze są najważniejsze. Nie zamierzaliśmy czekać aż mąż tu kupi nowe auto, urządzi dom itd. Czekaliśmy tylko tyle, ile trzeba było. To było dobre pół roku, bo nauczyło inaczej patrzeć na siebie. Wtedy przekonałam się, że razem stanowimy fajny team, gdzie dwoje ludzi się uzupełnia.

Co do zdrad i rozpadania małżeństw: zgodzę się z Basią, że nic na siłę. Znam osobiście parę, która w przyjaźni potrafiła znaleźć ten moment kiedy uznali, że małżeństwem dobrym nie będą, coś się wypaliło, skończyło ale przyjaciółmi są do dziś. Każdemu udało się znaleźć nową dobraną połówkę. Tylko w tym związku nie było dzieci na szczęście...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(olinka)
Wiking
Fabrizio napisał:
Hmmmm temat sie ciagnie widze dlugo.Moje skromne zdanie jest takie ze zdradzaja te osoby ktore nie kochaja-doswiadczylem to na swojej prymitywnej meskiej skorze i osobowosci.Seks z moja obecna partnerka jest nie do zastapienia przez nic innego,uczucie jest tak silne ze nigdy nie pozwoli mi wejsc do lozka z inna kobieta. Mozecie wierzyc albo nie -40 lat,dlugoletnie malzenstwo i wiele partnerek ale nigdy nie doswiadczylem czegos takiego jak teraz.

Tylko zazdrościc pozostało, ale nie zgodze sie z faktem ,ze tylko zdradzaja te osoby co nie kochaja.
Nasłuchałam sie sporo od koleżanek jak bardzo to z miłości i w odwecie za zdradę np weszły do łożka najbliższemu przyjacielowi meża, wiec to nie tak do końca z tym zdradzaniem i nie kochaniem

Fakt jest taki ,ze miłość słabnie na odległośc
Jeśłi nie dzieli się wspólnie emocji i fizyczności przez dłuższą chwile , człowiek człowiekowi staje się obcy, co osłabia miłosc ,jak mocnaona by ona nie była

Co do pilnowania i pokazywania otoczeniu "to moj partner/partnerka",to daje zafałszowane poczucie bezpieczeństwa . Chcemy czuć, że jest "nasz", ale tak naprawdę jesli partner tego sam nie da do zrozumienia w danym kregu (że interesuje go tylko jego partner/partnerka) ,to nasze starania pokazania "mój - nie ruszać " tylko nas ośmieszą jak partner pójdzie w tany
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(olinka)
Wiking
ogólnie jak to wszystko czytam ,to ciepło sie robi na sercu jak pokazują sie też i te pary co przetrwały złe chwile ,albo te co ich miedzy soba nie miały.
Napawa trochę optymizmem
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(olinka)
Wiking
jeszcze jedno co mi przyszło do głowy. Patrząc na strone

www.polishhearts.net/?__utma=1.140506832...77.1.1.utmcsr=google|utmccn=(organic)|utmcmd=organic|utmctr=polish%20hearts&__utmv=-&__utmk=30276287

to w tej Norwegii to sami samotni, tylko ciekawe ile z nich ma żony w Polsce
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok